Prawie już rok zbieram się w sobie, aby
otworzyć swój blog. W końcu nastąpił ten dzień! Szóstego października 2013 roku
oznajmiam wszem i wobec, że zaczynam pisać blog.
O czym on będzie? O Hiszpanii, czyli o kraju, w którym
mieszkam od prawie 6 lat. Ale będzie on inny od istniejących już blogów i
książek o Hiszpanii. Będzie on o innej Hiszpanii, o jej czarnej stronie, o
kraju, który kiedyś, nie znając go jeszcze, bardzo kochałam, o kraju, który z
roku na rok coraz bardziej mnie rozczarowywał, a którego, można by nawet
powiedzieć, w tej chwili nienawidzę.
Dlaczego postanowiłam otworzyć ten blog? Aby się
wykrzyczeć, a tym samym, aby sobie po prostu pomóc. Stosuję go jako swego
rodzaju terapię w, jak mi się wydaje, zaczynającej się u mnie depresji. Liczę
na owocne dyskusje na temat postów, jakie będę publikować. Wiem, że na pewno są
wśród Was osoby, które myślą przeciwnie do mnie i w ogóle się ze mną nie
zgadzają. Jednakże zastanawiam się, czy są również wśród Was osoby, które
dostrzegają to, co ja i które mają podobne przemyślenia na poruszane przeze
mnie tematy.
Pisząc o Hiszpanii będę pisać o regionie, w którym
mieszkam, czyli o Galicji. I tu mogą pojawić się głosy, że Galicja to nie
Hiszpania, że tu jest inaczej. Dla mnie jest to Hiszpania. Co więcej, Galicja
nie wydaje mi się w żadnym stopniu lepsza od reszty Hiszpanii, a czasem nawet
gorsza (przynajmniej jeśli chodzi o pogodę lub o ogólnie pojmowaną kwestię
kultury). Kiedyś starano mi się wmówić, że mieszkający tu ludzie są charakterem
znacznie zbliżeni go Polaków, że są spokojniejsi, kulturalniejsi, bla bla bla.
Cóż mogę Wam dziś na to wszystko odpowiedzieć? Bullshit! Nie ma różnic!
Niestety cała Hiszpania tonie w jednym wielkim bagnie konsumpcjonizmu,
szpaneru, debilizmu, analfabetyzmu, hałasu, chamstwa oraz wszechobecnego
lenistwa.
Ktoś mi powie: "To dlaczego nie wracasz do
Polski?". Chciałabym. Naprawdę bym chciała, ale ze względu na moją obecną
sytuację życiową nie jest to takie proste, choć pracuję nad tym i mam nadzieję,
że za jakiś czas mi się to uda.
A teraz tak bardziej szczegółowo. O czym będzie blog?
O tym, co mnie smuci i złości w Hiszpanii i w Hiszpanach. O tym, co dla mnie,
Polki, jest trudne w codziennym życiu tutaj w Hiszpanii. O tym czego mi brak.
Od spraw tak banalnych jak żywność, kawiarnie, moda, fryzury po kwestie
znacznie poważniejsze jak na przykład prostytucja, traktowanie zwierząt,
warunki w pracy, edukacja, znajomość języków obcych.
Nie chciałabym, aby ten blog został źle odczytany.
Jest on odzwierciedleniem tylko i wyłącznie moich osobistych odczuć na temat
otaczającej mnie rzeczywistości. Nie chcę nikogo osobiście obrazić, moja
krytyka nie jest skierowana pod adresem konkretnych osób, tylko mówi o moich
ogólnych odczuciach i doświadczeniach na ziemi hiszpańskiej.
Zapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój blog się podoba. Obecnie jestem w trakcie pisania kolejnych aktykułów, które mam nadzieję opublikować już niebawem.
UsuńTrochę szkoda tego blogu , ponieważ bardzo dużo wątków jest porozrzucanych po wszystkim. Po drugie zła grafika jest.
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna biorę witaminę D i ostatnio skorzystałem z bardzo dobrej oferty https://witaminazadarmo.pl/ .Na tej stronie można zamówić roczne opakowanie witaminy D za darmo.
OdpowiedzUsuń